Lexus zapowiedział, że na styczniowej wystawie North American International Auto Show w Detroit przedstawi nowy samochód koncepcyjny LF-1 Limitless.
Oficjalne informacje są skąpe: będzie to nowy rodzaj crossovera, zaprojektowany przez kalifornijskie studio Calty Design. Jednak opublikowana wizualizacja tylnej części auta pozwala wysnuć pewne wnioski.
Analizy dostępnych informacji podjął się Kevin Watts z portalu Lexus Enthusiast. Na wstępie zauważa, że Lexus przywiązuje do nowego samochodu specjalne znaczenie – auta koncepcyjne tej marki mają zawsze kody dwuliterowe. Poprzednim odstępstwem był LF-A, protoplasta zbudowanego z węglowych kompozytów supersamochodu Lexus LFA – tu zaś mamy jedną cyfrę. W treści informacji prasowej pada również określenie „flagowy”, do tej pory zarezerwowane dla wyjątkowych modeli: limuzyny LS, coupe LC i SUV-a LX. Dodajmy, że projekt, którego efektem stał się najważniejszy dla firmy model LS, miał kryptonim F-1, jednak wówczas nie pokazano modelu koncepcyjnego.
Na tym jednak nie koniec: po raz pierwszy w nazwie oprócz oznaczenia pojawia się słowo – „limitless”, czyli nieograniczony. Kevin Watts sugeruje, że dotyczy ono napędu elektrycznego, być może zasilanego z akumulatorów i miałoby oznaczać bardzo duży zasięg. Ograniczenie zasięgu pojemnością akumulatorów jest postrzegane jako wada aut elektrycznych, ale macierzysty koncern Lexusa prowadzi intensywne prace nad przełomową technologią akumulatorów solid state. Za takim rodzajem napędu może też przemawiać to, że stał się on wyjątkowo popularny w segmencie premium.
Kevin Watts zwraca również uwagę na szczegóły zawarte na wizualizacji. W zaciemnionym wnętrzu auta można zauważyć umieszczone na oparciach przednich foteli ekrany systemu rozrywkowego. Po powiększeniu i rozjaśnieniu obrazu, na jednym z nich widać sylwetkę samochodu – najprawdopodobniej właśnie LF-1. Jej proporcje, długa maska i krótki przedni zwis mogą świadczyć o tym, że LF-1 będzie pierwszym crossoverem Lexusa z napędem na tylne koła, a umiejscowienie tylnych drzwi i nachylenie tylnej szyby – że auto będzie miało wielkość zbliżoną do NX lub RX.
Na ile trafne są te prognozy? Tego dowiemy się już za miesiąc.